To cholernie dobra EPka. Zwłaszcza jeśli tęsknisz za rockerami GRRRL w latach 90., takich jak Hodowcy i L7. To cholernie delikatny agresywny hałas z prowokującymi tekstami (żart/lina jest złośliwy)… a potem dostajesz się do „co to jest” i staje się hardcorowy. Mam na myśli krzyki, szybkie bębny i twarde riffy. Nie dlatego, że coś jest w tym nie tak. W rzeczywistości to sprawia, że ta EPka jest tak zaskocząca i takie wspaniałe słuchanie. A świnia może być piosenką Black Sabbath – ale dobry szabat, podobnie jak szabat z wczesnych lat siedemdziesiątych.
Cholera dobre i warte czasu i pieniędzy.
Zbiór krwi przez Haybaby